Chmielowiec Roman

Zdjęcie

We wrześniu 1980 roku wstąpił do NSZZ „Solidarności” jako pracownik Drukarni Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Drukarania ta wydawała czasopismo niezależne pt. „Aktualności i nie tylko”. Roman Chmielowiec mieszkał w Opalenicy, do pracy w Poznaniu dojeżdżał pociągiem. Część egzemplarzy „Aktualności i nie tylko” transportowanych z Poznania do Opalenicy rozrzucał w pociągach kursujących między Poznaniem a Opalenicą. Razem z Robertem Budzyńskim malował na murach hasła antyreżimowe i symbole Polski Walczącej. Po wprowadzeniu stanu wojennego, pod koniec grudnia 1981 roku, w nocy, po godzinie policyjnej Roman Chmielowiec z braćmi Budzyńskimi umieścili na jezdni obok Komendy MO deski z wbitymi gwoździami, licząc że nadzieje na to jakiś patrol. Na początku stanu wojennego wraz z Robertem Budzyńskim założył małą organizację antykomunistyczną. W skład tej organizacji, która miała nazwę „Liga Antykomunistyczna” wchodzili oprócz nich dwóch, także Rafał Budzyński, Ewa Bieganek i Beata Bieganek. Wszyscy nosili przypięte oporniki, które bardzo irytowały osoby związane z systemem, natomiast ludzi którzy je nosili, podtrzymywało to na duchu. Była to mała forma jawnego oporu wobec stanu wojennego. Malowali na murach hasła typu: „Solidarność”, „Solidarność żyje”, „Zima wasza wiosna nasza”, „Zamiast liści będą wisieć komuniści”. Roman Chmielowiec miał dostęp do papieru, czcionek i farby drukarskiej. Drukował więc razem z kolegami małe ulotki, które rozrzucano na dworcach PKP i PKS, a także w pociągu do Opalenicy. Robert Budzyński transportował je do Murowanej Gośliny. Razem, asekurując jeden drugiego, prowadzili akcje ulotkowe na klatkach schodowych, w blokach poznańskich osiedli. Ponieważ wiedzieli, że na podstawie kroju czcionek, SB zorientuje się skąd pochodzą ulotki, delikatnie zbijali tzw. oczko czcionki. W roku 1984 wraz z Robertem Budzynskim drukował dwutygodnik poznańskiego oddziału „Solidarności Walczącej”. Co drugi tydzień z mieszkania Szymona Jabłońkiego odbierał ramkę z naświetlonym tekstem i jechał pociągiem do Murowanej Gośliny, gdzie odbierał go Robert, a następnie fiatem 126p jechali do Kamińska. Drukowali tam w domu Roberta Budzyńskiego, w piwnicy. Od 1986 roku zadaniem Romana Chmielowca był kolportarz czasopism podziemnych. Rozprowadzał też pisma SW, książki, kalendarze, znaczki okolicznościowe i inne. 10 lutego 1988 roku został zatrzymany w czasie akcji i aresztowany na 24 godziny. Późniejsza działalność Romana Chmielowca ograniczyła się do załatwiania i przekazywania płyt offsetowych oraz farby drukarskiej Maciejowi Frankiewiczowi. Płyty offsetowe i farbę organizował w Opalenicy. Towar przywoziłem do Poznania pociągiem.